Stowarzyszenie Effatha - sekty, zagrożenia wiary, apologetyka
www.effatha-org.7m.pl
Jan Paweł II o sektach

  • Ciekawe artykuły

  • Szukasz informacji o sektach?

  • Chcesz wiedzieć co zagraża Twojej wierze?

  • Nie wiesz jak bronić swojej wiary?

  • Potrzebujesz pomocy?

  • Chcesz nam pomóc?

  • Oświadczenie Ośrodków Informacji d/s sekt i NRR w sprawie działań p. Ryszarda Nowaka

  • Szukasz odpowiedniej literatury?

  • Wstecz

    Czy Jezus od roku 1914 jest 'obecny' na ziemi czy 'zainteresowany' nią?

        Towarzystwo Strażnica co rusz podejmuje temat powrotu Jezusa czyli Jego paruzji. Stara się wszystkim katolikom, protestantom i prawosławnym udowadniać, że Chrystus nie miał powrócić czy przyjść, ale stać się niewidzialnie obecnym i to od roku 1914.
        Przykładowo w książce pt. "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism" (2001) poświęcono temu zagadnieniu prawie pięć stron (s. 252-256), podając między innymi:
    "Należy podkreślić, że przyjście to nie to samo, co obecność. Podczas gdy przyjście (czyjeś przybycie lub powrót) następuje w określonej chwili, to obecność może potrwać wiele lat" (s. 252).

        W innej publikacji napisano nawet, by modlić się za tych głosicieli, którzy tracą wiarę w to, że Jezus jest obecny od roku 1914:
    "Obecnie niektórzy chrześcijanie najwyraźniej utracili poczucie, iż żyjemy u schyłku 'czasu końca', gdyż koncentrują się na sprawach osobistych (...) Słusznie więc współwyznawcy mogą się modlić, by tacy bracia na nowo rozbudzili w sobie lub utwierdzili wiarę w biblijne dowody, że obecność Chrystusa zaczęła się w roku 1914, gdy Jehowa ustanowił go niebiańskim Królem, i że teraz panuje on pośród nieprzyjaciół (Psalm 110:1, 2; Mateusza 24:3)" (Strażnica Nr 2, 1999 s. 11).

        Wszystko zdawałoby się jasne. Towarzystwo Strażnica nie godzi się na to, że paruzja czyli powrót nastąpi w przyszłości, ale trwa już "wiele lat", od roku 1914 i w związku z tym jest to obecność, a nie przyjście czy przybycie (choć przecież musiał Jezus kiedyś powrócić by stać się obecnym).

        Niestety nie jest to takie proste jakby się wydawało, gdyż Towarzystwo Strażnica wcale nie głosi, że Jezus powrócił na ziemię, czy stał się na niej obecny, ale że w roku 1914 "zainteresował się" (!) naszym globem i ludźmi.
        Może dla niektórych osób będzie to szokujące, ale ta nauka tej organizacji nie jest nowa. Ona pojawiła się już w jej publikacjach co najmniej w roku 1927 (po polsku w 1928 r.), a więc wtedy, gdy jeszcze nauczano o obecności Jezusa od roku 1874!
    Oto słowa z książki, która wprowadzała tę koncepcję:
    "Przez ten okres czasu, Jezus Chrystus musiał być obecny. Ta obecność jednak nie oznacza, że On musiał pozostawić niebiosa, a być na ziemi; lecz jak wynika jest widocznem, że tylko Jego uwaga była zwrócona w celu wybrania Jego prawdziwych naśladowców, oraz w przygotowaniu warunków do objęcia spraw światowych. Dowody biblijne świadczą, że okres Jego obecności, czyli dzień przygotowania Pańskiego, rozpoczął się w roku 1874; i trwa nadal. Zatem wtóre przyjście Pańskie rozpoczęło się w roku 1874..." ("Stworzenie" 1928 [ang. 1927] s. 327-328).

        Ciekawostką jest fakt, że wcześniej organizacja ta przez długie lata uczyła o literalnej niewidzialnej obecności Jezusa na ziemi od roku 1874:
    "Obecność naszego Pana na ziemi rozpoczęła się od roku 1874 i trwać będzie aż do końca wieku Tysiąclecia. Wyraz parousia, obecność nie odnosi się jedynie do początku Tysiąclecia, lecz obecność Chrystusa i jego Kościoła trwać będzie przez całe tysiąc lat" ("Świtanie Dnia Sądnego" 1906 s. 95);

    "Wiara nasza, że Królestwo zaczęło się czyli weszło we władzę w kwietniu 1878 roku opiera się na tej samej podstawie co i nasza wiara w to, że Pan nasz zaczął być obecnym na ziemi w październiku 1874 roku i że w tym samym czasie rozpoczęło się żniwo" ("Przyjdź Królestwo Twoje" 1919 [ang. 1891] s. 258);

    "Parousia naszego Pana, (obecność na ziemi) rozpoczęła się od roku 1874 i trwać będzie aż do końca wieku Tysiąclecia. Wyraz ten parousia, nie odnosi się jedynie do tego małego okresu obecności w początkach Tysiąclecia, lecz parousia Chrystusa i jego Kościoła trwać będzie całe tysiąc lat" ("Co mówi Pismo Święte o powrocie naszego Pana? - Jego parousia, epifania i apokalupsis" 1923 s. 59);

    "Stosując tą samą regułę, dzień za rok, 1335 dni po R. P. 539 sprowadza nas do R. P. 1874, w którym to czasie, według chronologii biblijnej, Pan po raz wtóry przyszedł na ziemię. (...) Czas obecności naszego Pana datuje się od R. P. 1874, jak powyżej udowodniono" ("Harfa Boża" ed. 1921 s. 238-239).

        Jeszcze w edycji z roku 1929, w książce pt. "Harfa Boża", nadal uczono tak jak we wcześniejszych z roku 1921, 1924 i 1925.

        Porównajmy tu też dwa prawie identyczne fragmenty. Jeden z cytowanej książki pt. "Harfa Boża" (1921), a drugi z przytaczanego dzieła pt. "Stworzenie" (1928).

    "Harfa Boża" 1921 "Stworzenie" 1928

    "Stosując tą samą regułę, dzień za rok, 1335 dni po R. P. 539 sprowadza nas do R. P. 1874, w którym to czasie, według chronologii biblijnej, Pan po raz wtóry przyszedł na ziemię" (s. 238-239).

    "Stosując tę samą regułę, mianowicie dzień za rok, 1335 dni od r. P. 539 przywodzą nas do r. P. 1874, w którym to czasie, według chronologii biblijnej, zaznaczyła się wtóra obecność naszego Pana" (s. 341-342).

        Widzimy tu, że w drugim tekście nie znajdujemy już słów "przyszedł na ziemię".
        Później, już po odrzuceniu roku 1874, Towarzystwo Strażnica nadal zachowało swoją koncepcje paruzji, jako "zainteresowania się" ziemią, ale już od roku 1914.
    Oto przykłady z niedawnych publikacji:
    Therefore, since Christ's return does not mean a literal coming back to this earth, it must mean that he takes Kingdom power toward this earth and turns his attention to the earth. (ang. Strażnica 01.02 1966 s. 70);

        "Dalszy dowód na to, że Chrystus miał działać w roli Króla i być 'obecny' w sensie zwracania uwagi na sprawy ziemskie oraz sprawowania tu królewskiej władzy, znajdujemy także w innym obrazie..." (Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 17 s. 21);

    "powrót Chrystusa nie oznacza literalnego powrotu na ziemię. Oznacza raczej rozpoczęcie królowania nad ziemią i zwrócenie na nią szczególnej uwagi. Nie musi w tym celu opuszczać swego niebiańskiego tronu i literalnie schodzić na ziemię. (...) z Biblii wynika, że w roku 1914 n.e. nastał wyznaczony przez Boga czas, żeby Chrystus powrócił i zaczął panować" ("Będziesz mógł żyć wiecznie na ziemi" ed. 1984, 1990 s. 146-147);

    "Ponadto z czasem zrozumieli, iż właśnie w roku 1914 rozpoczęła się niewidzialna obecność Chrystusa, która nie oznacza jednak, że powrócił osobiście w pobliże ziemi (choćby niewidzialnie), lecz że skierował na nią uwagę jako panujący Król" ("Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego" 1995 s. 137);

    "Przyjście Jezusa nie musi oznaczać, że on się gdzieś fizycznie przemieszcza. Przychodzi raczej w tym sensie, że zaczyna zwracać szczególną uwagę na ludzkość lub swoich naśladowców, między innymi po to, by ich osądzić. W ten właśnie sposób przyszedł w roku 1914, kiedy wstąpił na tron i zaczął być obecny jako Król" (Strażnica Nr 5, 2004 s. 16).

    Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica miało aż trzy nauki dotyczące paruzji Chrystusa:

    • obecność literalna, choć niewidzialna na ziemi od roku 1874;
    • obecność tzn. zainteresowanie się ziemią od roku 1874;
    • obecność tzn. zainteresowanie się ziemią od roku 1914.

    Czy jednak Jezus miał "zainteresować się" ziemią dopiero od roku 1874 lub 1914?
    On sam powiedział w I wieku Apostołom i nam:
    "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" Mt 28:20; por. Mt 18:20, J 14:16.

    Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Otóż Towarzystwo Strażnica naucza także (czy nadal?), że podczas końcowego sądu w Armagedonie Jezus nie pojawi się też na ziemi, lecz będzie z nieba sterował bitwą:
    "Czy Jezus osobiście będzie w pobliżu ziemi, gdy nastanie ta walka Armagiedonu? Twierdzenie to byłoby niesłuszne, gdyż tego nikt nie wie. Z pewnością, że mógłby być obecny, aby kierować walką na ziemi, lecz z równą pewnością uczynić to może też z nieba. Tak jak generał potrafi kierować swą armią z odległości, tak też i Chrystus Jezus prowadzić może w swej nieograniczonej mocy swych wiernych bojowników, Aniołów, gdyż odległość nie będzie odgrywał dlań żadnej roli. (...) Armagiedon jest walką Jehowy. Chrystus będzie w niej brał udział jako główny dowódca sił zbrojnych Jehowy. Byłoby nielogicznym, gdybyśmy przypuszczali, że Jehowa podczas tej walki musiałby opuścić Swój Tron w niebie, aby zejść na ziemię. To samo dotyczy Jezusa" ("Zadowoleni" 1940 s. 5).




    Włodzimierz Bednarski



    Uwaga: wszystkie podkreślenia tekstu pochodzą od autora artykułu.


    © Wszelkie prawa zastrzeżone 2001-20018

    Stowarzyszenie EFFATHA
    e-mail: info@effatha.org.pl

    Ostatnio aktualizowane:19.02.2010
    Strona istnieje od: 15.10.2001