W 1995 roku świadkowie Jehowy wydali pokaźnych rozmiarów książkę, której nadali znamienny tytuł: Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego (ta bogato ilustrowana książka dorównuje objętością Katechizmowi Kościoła Katolickiego). Tytuł jej mówi już sam za siebie: świadkowie Jehowy pragną ucho-dzić za jedynych i prawdziwych na ziemi głosicieli Królestwa Bożego. Anonimowy zespół redaktorów stara się w niej przekonać zwykłych członków sekty, że tylko na nich spoczywa obowiązek "niestrudzone-go opowiadania wszędzie o Jehowie Bogu i Jego Królestwie"(H 10). To prawda, że świadkowie Jehowy niestrudzenie pukają do naszych katolickich domów i głoszą swoje nauki o Królestwie Bożym. Ale czy te ich nauki znajdują uzasadnienie w Piśmie św.?
Mamy nadzieję, że nawet tą skromną broszurką łatwo wykażemy, iż Królestwo Boże w wydaniu bro-oklyńskim nie ma nic wspólnego z Pismem św., a zwłaszcza z naukami na ten temat naszego Pana i jedy-nego Nauczyciela, Jezusa Chrystusa (Mt 23, 8) (w Brooklynie, dzielnicy Nowego Jorku, mieści się kwatera główna sekty świadków Jehowy, w której rezyduje kilkunastoosobowa grupa - tzw. "Ciało Kierownicze", czyli kierownicze grono "namaszczonych duchem" świadków Jehowy, przeznaczonych do życia w niebie, a które obecnie pełni rolę "kanału Jehowy", którym posługuje się Jehowa Bóg, aby przesyłać całej organi-zacji swoją wolę). Przywódcy sekty co rusz proponują świadkom nowe "prawdy biblijne" (rzekomo w imię "nowego poznania", "nowego światła" od Jehowy), które wymagają z kolei korekt i zmian w dotychczasowym nauczaniu. Wszystko to dowodzi, że Pismo św. jest przez tych ludzi traktowanie czysto instrumentalnie.
Nie jest sprawą łatwą określić, czym właściwie organizacja świadków Jehowy jest. Dzisiaj podaje się ona za jedynie prawdziwą religię, ale jeszcze nie tak dawno... zwalczała wszelką religię! Jedno z bardziej znanych haseł-sloganów, które członkowie sekty obnosili publicznie podczas manifestacji w wielu krajach, brzmiało: "Religia jest sidłem i dymną świecą"(jak bardzo przypomina to znane powiedzenie Marksa: "re-ligia jest opium dla ludzi"). Nie ulega wątpliwości, że organizacja świadków Jehowy (wcześniej znana pod nazwą Badaczy Pisma Świętego) służy akcyjnemu Towarzystwu Strażnica, założonemu i kierowanemu przez żydowskiego kupca Karola Russella w 1884 r. (świadczy o tym skrót "Inc." przy nazwie Towarzy-stwa Strażnica). Za czasów Russella każdy mógł nabyć akcje jego Towarzystwa (cena jednej wynosiła 10 dol.). Obecnie liczbę akcjonariuszy zredukowano do ok. 400 osób i nie trzeba wyjaśniać, że to oni głównie czerpią zyski z wydawniczej działalności sekty, która nie ma sobie równej w świecie! Zwykli świadkowie Jehowy służą tym ludziom jedynie za tanią siłę roboczą (często pracują po kilka lat za kieszonkowe w któ-rejś z licznych drukarń sekty) i to na ich barkach spoczywa cały ciężar rozkolportowania - w ramach "gło-sicielskiej" działalności "od domu do domu" - całej tej zadrukowanej masy papieru. W tym miejscu sto-sowne będzie przytoczenie fragmentu tekstu ze "Strażnicy" z 1 stycznia 1997 r., w którym jest mowa o niezwykłych osiągnięciach wydawniczych sekty w roku 1996:
"Pracę tej armii tłumaczy [sekta tłumaczy swoją literaturę w 'przeszło 300 językach'("Strażnica" 1/1966, s. 17) - przyp. aut.] wspierają drukarnie w 24 oddziałach Towarzystwa Strażnica, gdzie spod pras wychodzi coraz więcej publikacji. W głównych oddziałach w dalszym ciągu montowano nowe szybkobieżne maszyny rotacyjne. Z miesiąca na miesiąc rósł nakład Strażnicy i Przebudźcie się! - aż do 943 892 500 egzemplarzy, co oznacza 13,4 procent wzrostu w ciągu roku. Tylko w USA, Brazylii, Finlandii, Niemczech, Włoszech, Japonii, Korei i Meksyku wydrukowano 76 760 098 egzemplarzy Biblii i książek, to jest 40 procent więcej niż w roku 1995. Również inne oddziały miały znaczny wkład w ogólny wzrost produkcji literatury"("Strażnica" 1/1997, s. 13).
Koniecznie trzeba tu dopowiedzieć, że to nikt inny, tylko ci zwykli członkowie sekty muszą za własne pieniądze wykupywać całe nakłady tej literatury, mogąc czasami tylko liczyć na wsparcie w postaci datku od przyjmujących. Stąd nieodzownym rekwizytem każdego świadka Jehowy w "służbie polowej" obok Biblii jest torba wypełniona własną literaturą.
Niniejsza broszurka składa się z dwóch rozdziałów. W pierwszym poddano krytycznej ocenie naukę sekty o Królestwie Bożym, którą oparto nie tylko na książce wymienionej na początku tego Wstępu, lecz i na kilku innych pozycjach, opracowanych przez Brooklyn (zob. Wykaz skrótów). Rozdział drugi w całości poświęcono ukazaniu zasadniczych rysów tajemniczej rzeczywistości Królestwa Bożego, która to rzeczy-wistość tak wiele miejsca zajęła w nauczaniu Jezusa Chrystusa (był to zasadniczy temat Jego przypowieści).
Lektura tych kilkudziesięciu stron może wzbudzić u wielu czytelników zrozumiały niedosyt. Pozostaje więc tylko zaprosić zainteresowanych czytelników do sięgnięcia po inne opracowania na ten temat . Dosyć obszerną bibliografię można znaleźć we wcześniej wydanej książce autora o tej sekcie [1].
I na koniec dobrze będzie przytoczyć kilka danych statystycznych odnoszących się do sekty, które mu-szą być alarmujące dla Kościoła w Polsce, nie mówiąc już o świecie. Aktualnie jest na całym świecie bli-sko 5,6 miliona aktywnych głosicieli sekty w każdym niemal zakątku kuli ziemskiej (razem z sympatykami i przyszłymi członkami sekty liczba ta wynosi ponad 14 milionów). W Polsce oficjalne dane mówią o po-nad 124 tys., ale wielu uważa, że jest to liczba celowo zaniżona (np. na jednym z kongresów świadków w Poznaniu, odbytym jeszcze w 1991 r., jego organizatorzy podali, że jest ich w Polsce 200 tys.). Nawet gdy-by nie było to prawdą, smutnym faktem pozostaje, że wg oficjalnych statystyk ok. 6-7 tys. Polaków (głów-nie katolików!) przechodzi rokrocznie na stronę świadków Jehowy. Tylko energiczna akcja uświadamiają-ca, podjęta wszelkimi dostępnymi środkami (filmy na video, książki, broszury, wykłady po parafiach) mo-że powstrzymać silny rozwój tej zgubnej dla wiary chrześcijańskiej sekty. Niestety, życie ciągle potwier-dza, że najczęstszymi ofiarami sekt są osoby, które słabo znały swoją wiarę, której nie potrafiły obronić np. w spotkaniu ze świadkami Jehowy. Chociaż nasza broszurka skupia się na jednym właściwie temacie, tj. Królestwie Bożym, tym niemniej pozwala ona wyraźnie dojrzeć pseudobiblijny charakter nauk świadków Jehowy i ich manipulatorski sposób wykorzystania autorytetu Pisma św.