Stowarzyszenie Effatha - sekty, zagrożenia wiary, apologetyka
www.effatha-org.7m.pl
Jan Paweł II o sektach

  • Ciekawe artykuły

  • Szukasz informacji o sektach?

  • Chcesz wiedzieć co zagraża Twojej wierze?

  • Nie wiesz jak bronić swojej wiary?

  • Potrzebujesz pomocy?

  • Chcesz nam pomóc?

  • Oświadczenie Ośrodków Informacji d/s sekt i NRR w sprawie działań p. Ryszarda Nowaka

  • Szukasz odpowiedniej literatury?

  • Wstecz
    (...) postmodernizm to nic innego jak nowa twarz nihilizmu, zaś postmodernistyczni filozofowie to banda farbowanych lisów - kiedyś wierzyli w Marksa i Mao, dziś składają hołd relatywizmowi moralnemu.

    Biskup Józef Życiński

    POSTMODERNISTYCZNY SZAMANIZM, CZYLI MEDYCYNA HOLISTYCZNA NOWEJ ERY

    Wg Jean-Françoisa Lyotarda współczesność charakteryzuje się bardzo trudną do określenia strukturą, mimo, że świat pozbył się dwubiegunowej politycznie sceny. Nie doszło do powstania nowych, znaczących nurtów filozoficznych. Na placu boju pozostała kultura masowa i postmodernizm, którego cechą charakterystyczną jest - plasujący się na poziomie froterki do podłogi - eklektyzm.

    Ponad ten nie stanowiący przeszkody poziom wypełzają różnego rodzaju upiory, by wykrzyknąć: "Boga nie ma - wszystko jest dozwolone". Życie wtedy, podobnie jak sztuka, staje się kiczem i swoistym zaprzeczeniem wartości estetycznych. Obiektywna wiedza przestaje cieszyć się autorytetem, upadają tradycyjne kryteria racjonalności oraz wszelkie spójne doktryny filozoficzne czy polityczne. Jan Paweł II w encyklice "Fides et ratio" oskarża postmodernizm o nihilizm i potęgowanie "kryzysu sensu". Dlatego rację ma Lyotard mówiąc: "od dawna rozgrywa się i będzie rozgrywał los myślenia pomiędzy żalem za czymś a próbą czegoś nowego".

    Myślę podobnie. Jesteśmy w punkcie wyjścia. W wielu sercach i umysłach panuje pustka. Postmodernizm uderzył bowiem w podstawowe filary naszej cywilizacji. Skutkiem jest odrzucenie uniwersalnie pojmowanej prawdy i uniwersalnych metod poznawczych. Postmodernizm kwestionuje prawo i ład, sens, reguły i zasady powszechne. Skutki kulturowe są groźne, gdyż zakwestionowanie wszelkiej prawdy budzi niechęć do osób głoszących pewność swoich przekonań i wiąże się z oskarżeniami o fanatyzm, integryzm i nietolerancję.

    Postmodernistyczni "intelektualiści" (oczywiście lewicowi, bo czy ktoś słyszał o prawicowych) nakreślili już swoją wizję, która m.in. absolutyzuje ideę tolerancji i pluralizmu, rodzi zakazy krytykowania "normalnych inaczej" i nakazuje poprawnie politycznie współżyć z matką ziemią, która odwzajemnia się sprawiedliwym rozlokowaniem zasobów żywności i technologii. Widzą już oczyma duszy jak w Czadzie powstaje "dolina krzemowa", mudżachedini biorą się za uprawę ziemi, a w Ruandzie, ze względu na dostępność materiału do badań, powstaje, (kierowany przez naród Tutsi), Światowy Instytut Medycyny Sądowej i Anatomii Patologicznej.

    I tak doszliśmy do medycyny. Postmodernizm oczywiście jej nie ominął. Najwięcej do powiedzenia na ten temat mają specjaliści kulturoznawstwa (nazwiska w ALMA MATER) , którzy każdą dziedzinę życia muszą wpasować w nowy sposób myślenia. Nazywają to zmianą paradygmatu. Dlaczego trzeba zmieniać paradygmat? Bo postmoderniści głoszą, że współczesny świat i jego idee są w stanie agonii. Zgadzam się z tym , ale pod warunkiem, że głównym objawem tej agonii jest postmodernizm. Przecież to z szamba postmodernizmu wyłonił się regres kultury, upadek etyki i rozpad rodziny.

    Narodziła się groteska New Age (postmodernizm dla przygłupów) z propozycją "samorealizacji" i "myślenia pozytywnego" będącego substytutem "zbawienia". To postmodernizm spowodował ucieczkę od rozumu i wiarę w najbardziej nieprawdopodobne teorie naukowe wskrzeszające m.in. szamanizm leczniczy oparty na starych kultach prymitywnych cywilizacji. Dzieckiem postmodernizmu jest holizm, sekciarstwo ekologiczne, bezsensowny kult natury i wiele innych teorii rodem ze szpitala psychiatrycznego. Ale niektórzy naukowcy- postępowcy zupełnie poważnie piszą, że jeśli medycyna tradycyjna nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania to należy zainteresować się terapiamii komplementarnymi. Np. - jeśli nie wiemy jak wyleczyć zanik nerwu wzrokowego to może trzeba komplementarnie stosować "chromoterapię" (leczenie falą np. niebieskiego koloru) A może lepsze byłoby "białe światło w postaci smugi przepełnionej miłością energii". A może "tybetańskie dzwonki śpiewające" lub homeopatia? Albo czakroterapia?

    Nie! ja nie zgadzam się na kompromitowanie medycyny przez różne neoparadygmatyczne sposoby leczenia. Nie zgadzam się na wpasowywanie medycyny do postmodernistycznej filozofii spod znaku New Age i holizmu. Medycynie nie jest potrzebna filozofia. Medycyna ma być naukowa i skuteczna. Mam nadzieje, że szybko pozbędzie się zakażenia holizmem, który jest dla medycyny rzeczywistym, totalitarnym zagrożeniem.

    Nieżyjący już geniusz myśli - Friedrich August von Hayek. - jako pierwszy przewidział, że holizm, odwołując się do ogólnych praw natury, zakłada - w imię tych samych praw - stworzenie społeczeństwa "idealnego" ze wszystkimi jego totalitarnymi cechami, wynikającymi z nieliczeniem się z jednostką ludzką jako podmiotem społeczeństwa. Wg holistycznego bowiem oglądu świata zjawiska społeczne podlegają "historycznym prawidłowościom". Teraz zdążamy do "biologiczno-kosmicznej jedności struktury bytu". Dzięki niej na planecie naszej ma powstać utopia bezklasowego społeczeństwa z "harmonijnie rozbudzoną kolektywną świadomością planetarną". Tę kolektywną świadomość istnienia, będącą podstawą ruchu New Age, holiści charakteryzują "moralnym" wg nich słowem BYĆ - zamiast "niemoralnym" - MIEĆ (członkom sekt związanym z New Age nakazuje się oddać majątek by nie mieli kłopotów z niemoralną chęcią posiadania własności).

    Wszyscy wiemy, że slogan "być czy mieć?" już dzisiaj robi w naszych mediach niebywałą karierę. Już teraz wielu młodych Polaków uznających bełkot Jerzego Owsiaka za jakąś konstrukcję światopoglądową, jest przekonana, że lepiej "być" niż "mieć". A co będzie jeśli kiedyś skończy się zasiłek?

    Historyczne przesłanki ruchu New Age

    Ruch o cechach typowych dla Nowej Ery, wbrew temu co twierdzą kulturoznawcy, nie jest niczym nowym, a już na pewno pojawił się na długo przed 1926 rokiem, kiedy to J. Ch. Smuts sformułował zasady holizmu. W historii, ruch New Age był umocowany pod postacią licznych i szeroko rozpowszechnionych tradycji okultystycznych zachodu i mistycznych religii wschodu, wyraźnie zaznaczając swoją obecność na przełomie XIX i XX wieku. Jego popularność rosła wraz z nasilaniem się krytyki dualizmu Kartezjusza, który, nie odrzucając Boga, był jednocześnie przedstawicielem racjonalizmu naukowego. Było to nie do przyjęcia dla "intelektualistów", którzy rozczarowani brakiem efektów walki z religią postawili na postmodernistyczny nihilizm. Tendencja ta szybko sięgnęła dna. W ciągu ostatnich 40 lat nastąpiło masowe odrodzenie okultystycznych praktyk uzdrowicielskich , co było jednym z elementów zwrotu ku pogańskim zachowaniom magicznym. To cofnięcie się w rozwoju nazwano, o ironio, Nową Erą.

    Narodziny filozofii New Age

    Stare i nowe subkultury, kompilując brednie Spinozy, Emersona, Schellinga, Schopenhauera, Hegla i Marksa oraz oszustwa ruchów posługujących się transcendentalizmem, astrologią, magią, psychoanalizą, kabałą i teozofią (żeby wymienić najbardziej szamańskie) wykreowały New Age, określany skrótowo jako świecki "humanizm kosmiczny". Ta świeckość ruchu Nowej Ery nie kłóci się, o dziwo, z pojęciem "boskości każdego człowieka". Potrzebna jest tylko medytacja, wizualizacja, wibracja i afirmacja. Stąd, już mały krok do stania się istotami niczym nie ograniczonymi, czującymi się bogami własnych światów. W te światy wpisują się bezkonfliktowo: "Towarzystwo Świadomości Kryszny", "Kościół Zjednoczeniowy", "Kościół Scjentologiczny", "Instytut Prawdy o Tożsamości (Misja Czaitanii)", oraz wszelkiej maści lewaccy pogrobowcy socjalizmu, pacyfiści, ekolodzy, antyglobaliści, a także inni popaprańcy uważający się za wybranych do wyznaczania całościowego (holistycznego) kierunku duchowej ewolucji ludzkości. Za ich to przyczyną coraz większa część społeczeństwa, zwłaszcza młodzież daje się ogłupić hasłami o powszechnym pokoju, harmonii i miłości. Młody człowiek szybko przekonuje się jak łatwo osiągnąć "wyższy stopień świadomości" i odczuć jedność ze wszechświatem. On i wszechświat to całość. Holizm staje się wyznacznikiem drogi do duchowego oświecenia

    Tego typu majaczenie są podstawą teorii głoszonych przez głównych teoretyków New Age - m.in. F. Capry, P., M. Fergusona, K. Sherwooda i D. Spenglera oraz byłych profesorów Harvardu - R. Alperta, T. Leary'ego, A. Huxleya i innych. Ci "duchowi przewodnicy", jak sami twierdzą, mają dostęp do nieograniczonych pokładów mądrości i wiedzy. Według niesprawdzonych pogłosek wszyscy oni potrafili przewalczyć grawitację i lewitować. Ciekawe jak długo i szkoda, że tak nisko. I oto dzięki tym latającym filozofom i rzeszom zafascynowanych ich majaczeniami "wybrańców, podążających ścieżką duchowego oświecenia", nasze pokolenie jest świadkiem pojawienia się nowej teorii poznania opartej na intuicji i mistyce, która na drodze kwantowej ewolucji kieruje nasze życie w epokę pokoju i prawdy. Czołowy guru holizmu F. Capra tak charakteryzuje tę epokę: "wszystkie granice zostały przekroczone, a wszelka indywidualność roztapia się w uniwersalnej, niezróżnicowanej jedności". Ta jedność to oczywiście Bóg, lecz jako bezosobowa świadomość Wszechświata. W umysłowości chińskiej występuje jako Tao (kosmiczny ład przyrody), a w filmie "Gwiezdne wojny" jako wszechobecna "moc". Znany guru, Swami Muktananda, radzi: "klęknij przed samym sobą. Oddaj cześć i uwielbienie swojej własnej istocie", bowiem..."jesteśmy nieskończeni, wszechmocni, wszechwiedzący i wszechobecni".

    Medycyna holistyczna - forpoczta New Age.

    "Zdrowie holistyczne" znajduje się w samym centrum zainteresowania aktywistów ruchu New Age. To ich sztandarowa dziedzina. W USA działa obecnie ponad 200 szkół medycyny holistycznej z dwuletnim, na ogół, programem edukacyjnym kończącym się przyznaniem tytułu DMN (doktor medycyny niekonwencjonalnej). Szkoły te nietrudno zidentyfikować. Wystarczy, że usłyszymy o naturalnych metodach leczenia "całej osoby" - ciała, emocji, umysłu i ducha. Wystarczy, że usłyszymy o mistycyzmie natury, wyższych stanach świadomości przywracających harmonię jednostki z ładem kosmicznym. To typowy bełkot nauczycieli holizmu. W przeciętnych szkołach medycyny holistycznej, adepci poznają m.in. wschodnie sztuki walki, irydologię, zasady postu, diety, odżywiania, programy redukcji wagi, wzmocnienie duchowej świadomości, masaż szwedzki, techniki integracji umysłu i ciała, terapię czułego punktu (?), techniki odmładzania i naukę o ziołach. Podkreślić trzeba, że w każdej z tych szkół unika się jak ognia nazwy New Age, kładąc nacisk na naukowość działań. Randall N. Baer, który jako teoretyk i nauczyciel przez wiele lat tkwił w samym środku ruchu New Age, pisze: obszar medycyny holistycznej to jedna z najbardziej wyrafinowanych sfer, w których łączy się mroczna wiedza ezoteryczna z tym co pospolite, to co metafizyczne z tym co tradycyjne, to co pseudonaukowe z tym co naukowe, to co nie należy do New Age z tym, co stanowi jego istotę.

    Zdrowie holistyczne jako sposób szmuglowania "literatury" na temat New Age.

    Ruch na rzecz zdrowia holistycznego energicznie wchodzi w podstawowe struktury komunikacji społecznej. Zaczynając od bardzo subtelnych wpływów w medycynie tradycyjnej (patrz "SZTUKA LECZENIA" i "ALMA MATER"), obszar zdrowia holistycznego staje się podstawowym terenem zapewniającym łączność z nieukształtowanymi psychicznie młodymi ludźmi. Ten trend utrzymuje się i narasta. Idee przemiany podawane są na początku (podobnie jak w USA) w poradnikach o zdrowiu, diecie, łagodzeniu stresu, myśleniu pozytywnym, poprawianiu relacji społecznych, integracji środowiskowej i tym podobnych śmieciach wydawniczych.

    New Age i Uniwersytety

    Pytanie: jak traktować - pochodzące z autentycznych wyższych uczelni, a więc recenzowane - prace, których autorzy rozwiązują problemy naukowe posługując się hinduistyczną myślą i słownictwem typowym dla New Age.

    Aby ująć to w możliwie delikatny sposób - uważam, że prace takie nie spełniają kryterium naukowości. Na przykład, jeden z profesorów serwuje nam takie sformułowanie: "Emisja dźwięków w celu komunikacji jest główną funkcją czakry gardła, w ten sposób czakra splotu słonecznego dotyczy ustalania granic i władzy w stosunkach międzyludzkich".

    Instrukcja K. Sherwooda dla czakroterapeutów brzmi następująco: "skierujcie uwagę na szósty czakram - Adźnę (trzecie oko) emanujące kolorem indygo i zaktywizujcie je mentalnie. Gdy poczujecie mrowienie w czakramie i stwierdzicie, że staje się ciepły, skierujcie nań swój oddech i zacznijcie oddychać z czakramu". "Odczucia w szóstym czakramie staną się w końcu tak intensywne, że promień energii w postaci fali utoruje sobie drogę do chorej strefy ciała pacjenta". "Odczujecie, jak zjednoczone energie obu czakramów są z wdzięcznością wchłaniane przez pacjenta".

    Proste, prawda? Ja osobiście jestem głęboko sfrustrowany, że nie potrafię wyemanować do pacjenta żadnej fali energii. Do leczenia potrzebny jest mi nóż, piła, dłuto, śruby itd. Bez nich, jako ortopeda, jestem bezradny. Nie dysponuję nawet "trzecim okiem". Co więcej, do operacji muszę wkładać na swoje pierwsze i drugie oko okulary.

    Ja osobiście, nie chciałbym doczekać czasów, że w mojej Alma Mater będzie się używać w pracach naukowych terminów "czakra" lub "prana". Boję się jednak, że mistyka rodem z New Age już się zadomowiła w środowiskach lekarskich przybierając poważnie brzmiący termin medycyny holistycznej. Dlatego proponuję każdemu, kto zaczyna ulegać fascynacji ruchem Nowej Ery, lekturę autobiografii Randalla M. Baera pt. "W matni New Age". Więcej niż połowa tego obszernego dzieła traktuje o medycynie holistycznej. Autor, profesjonalny nauczyciel i znawca medycyny holistycznej, punkt po punkcie wylicza i opisuje kolejne zabobony i oszustwa towarzyszące tego rodzaju terapii. Pisze też jak trudno było mu wyrwać się z tego zaklętego kręgu ludzi, którzy są przekonani, że osiągnęli wyższy stopień wtajemniczenia duchowego.

    Publikacje na temat medycyny holistycznej.

    We wnioskach ze swojej pracy jeden z profesorów pisze: "Mówienie wymaga znacznie więcej, niż tylko zdolności wyrażania myśli. Mimo, że zachowanie wokalne zależy od możliwości intelektualnych i zostaje użyte w sposób świadomy, szczegóły komunikacji pozostają poza kontrolą woli i są podświadome".

    Myślę, że podobnie jest z wyrażaniem swoich myśli na papierze. Niektóre teksty promujące medycynę holistyczną, jak przypuszczam, powstają poza kontrolą woli i dlatego wydają się być rezultatem medytacji nad mantrą ósmej czakry mentalnej w zintegrowanym sanktuarium absolutu, będącym afirmatywną wizualizacją zrównoważonej koncentracji prany u człowieka z zaawansowaną tantrą.

    Prof. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz

    Opracowanie niniejsze udostępnione za uprzejmą zgodą serwisu:
    Centrum Przeciwdziałania Psychomanipulacji



    © Wszelkie prawa zastrzeżone 2001-2018

    Stowarzyszenie EFFATHA
    e-mail: info@effatha.org.pl

    Ostatnio aktualizowane: 27.06.2005
    Strona istnieje od: 15.10.2001