Stowarzyszenie Effatha - sekty, zagrożenia wiary, apologetyka
www.effatha-org.7m.pl
Jan Paweł II o sektach

  • Ciekawe artykuły

  • Szukasz informacji o sektach?

  • Chcesz wiedzieć co zagraża Twojej wierze?

  • Nie wiesz jak bronić swojej wiary?

  • Potrzebujesz pomocy?

  • Chcesz nam pomóc?

  • Oświadczenie Ośrodków Informacji d/s sekt i NRR w sprawie działań p. Ryszarda Nowaka

  • Szukasz odpowiedniej literatury?

  • Wstecz

    FARTUCH i KIELNIA

    (rzecz o Masonerii)

    Od wielu lat fascynuje, budzi ciekawość i lęk, sensację i dreszcz emocji. Dla jednych masoneria to organizacja niepoważna i niegroźna, dla innych, związek bogatych pięknoduchów i lowelasów, którzy wypełniają sobie czas tajnymi zebraniami, fantastycznymi ideami i symboliką. Dla wielu zaś masoneriajawi się jako groźna siła, jako znakomicie zakonspirowany i zamaskowany "rząd wybranych", który w istocie sprawuje władzę nad światem poprzez swoje agentury i emisariuszy.

    Dziś, gdy społeczeństwo polskie stoi dopiero na pierwszym stopniu wolności i w związku z tym napotyka na zupełnie nowe wyzwania, problem masonerii staje się jednym z nich. Problem ten dotyczy zwłaszcza katolików.

    Należy od razu powiedzieć, że między Kościołem i masonerią od samego początku jej istnienia obserwujemy powiększający się rozdział, wynikający z podstawowych zasad tej organizacji. Zasad, które negują istotę chrześcijańskiej wiary. Idzie za tym mniej lub bardziej jawna niechęć lub wręcz wrogość masonerii do Kościoła i katolicyzmu.

    Kościół przedstawił jasno stanowisko w tej sprawie. Klemens XII w konstytucji "In eminenti" potępił organizacje masońskie "po wszystkie czasy".

    Główne, postawione wówczas zarzuty brzmiały:

    • masonenę cechuje międzywyznaniowość,
    • naturalizm,
    • tajemniczość,
    • przysięga wierności loży pod okrutną karą,
    • wrogość wobec państwa.

    Leon XII w encyklice "Humanun Genus" z 1884 r. potwierdził stanowisko swego poprzednika, zwracając zarazem uwagę na antykościelną postawę masonerii.
    Współcześnie nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. mówi tylko o organizacjach wrogich Kościołowi nie wymieniając nazwy "masoneria".
    Jednocześnie w tymże roku Kongregacja Doktryny Wiary ogłosiła deklarację, zakazującą wstępowania katolikom do masonerii pod groźbą utraty prawa do przyjmowania Komunii św. Do dnia dzisiejszego ukazało się dwieście papieskich dokumentów antymasońskich.

    Powstaje zatem pytanie, które padało zawsze, gdy sprawa masonerii zajmowała umysły społeczeństw i jednostek: czy jest ona rzeczywiście niebezpieczna i groźna, czy też stanowi jedynie jedną z form poznania i ekspresji ludzkiego umysłu?

    Pomijając tu inne punkty widzenia, my, katolicy, odpowiedzieć możemy tylko jednoznacznie i ostatecznie: krzyż i fartuch masoński nawzajem się wykluczają.

    Na czym wobec tego polega owo zagrożenie, przed którym tak wytrwale ostrzega Kościół?
    Nie będziemy tu rozważali tzw. "ciemnych spraw", które przypisywano masonerii w ciągu jej dziejów: chęci opanowania świata, sprawowania rządów nad narodami, wywoływania rewolucji, spiskowania przeciwko prawowitym władzom itp.

    Część tych przekonań zaliczyć można do tzw. spiskowej teorii dziejów, która odżywa i funkcjonuje w społecznej świadomości. Naturalnie, masoneria jako tajna organizacjao określonej ideologii miała swój udział w różnych przewrotach, pełniąc niekiedy częściowo pozytywną rolę w dążeniach niepodległościowych. Nie o ocenę takiej działalności tu jednak chodzi.

    Powiedzmy zatem od razu jasno - masoneria jest to przede wszystkim zagrożenie duchowe, zagrożenie dla wolności, prawdy i wiary. Jest to pokusa pseudowolności, pseudoprawdy i pseudowiary prowadząca do zniewolenia umysłu.

    Masoneria to słodko pachnący lecz trujący kwiat, który wyrósł i rozwinął się w XVIII w. W wieku Rozumu, który kładąc podstawy naukowego wizerunku człowieka i natury, rychło zabsolutyzował i zdeifikował Rozum, czyniąc go samoistnym bytem i jedyną zasadą człowieczeństwa. W konsekwencji Rozum przystąpił do dzieła zdetronizowania Chrystusa.

    Okazało się jednak wprędce, że rozum nie może się obyć bez idei, że tworzenie nowego człowieka w oparciu jedynie o prawa przyrody nie będzie możliwe. I wówczas nastąpił paradoks - oświecony rozum wszedł na drogę irracjonalną, na starą drogę poznania typu gnostyckiego, na drogę iluminacji garści wybranych poprzez ezoteryczne przyswajanie tajemnicy bytu.

    Wybrani posiadający tę tajemnicę mają zbawić świat, tworząc zarazem nowe społeczeństwo i nową ludzkość. Czym okazał się nowy, wspaniały człowiek, uformowany przez antyludzkie w swej istocie idee, historia już wiele razy ukazała. W ogólnych ramach masoneria mieści się bez reszty w tym nurcie.

    W drodze ewolucji stała się ona nową religią bez Boga, która zapoczątkować ma nową erę. Religia ta to swoisty synkretyzm, czyli scalenie elementów poszczególnych wierzeń, doktryn i herezji. Mieści się w niej gnoza i Kabała, tajne kulty starożytnego Egiptu i Persji, maniheizm i satanizm. Współczesną New Age można częściowo określić jako populistyczną pochodną lub mutację masonerii.

    Szczególnie niebezpieczny jest sposób ukazywania perspektyw człowieka przez masonerię. Uwodzi ona możliwością szybkiego i względnie łatwego poznania tajemnic bytu, możliwością przynależności do grona wybranych, możli wością życia bez ciepienia i wyrzeczeń, bez pytania czy będę zbawiony. Droga chrześcijanina wydaje się w porównaniu nieciekawai smutna, mozolna i odległa od celu.
    Jakże nikłe wydają się jednak masońskie tajemnice wobec choćby jednego wzlotu duszy św. Jana od Krzyża. Jakże marna staje się duma masońskiej wiedzy wobec choćby jednego aktu miłosierdzia Biedaczyny z Asyżu.

    Hasła humanitaryzmu, powszechnego braterstwa i tolerancji, którymi werbuje się adeptów do lóż masońskich, pięknie brzmią, ale czyż nie głosił ich już św. Paweł, ukazując wolność w Chrystusie, który porównał nas ze sobą przez swoje człowieczeństwo.

    Dziś w Polsce działają już legalnie loże masońskie. Wolność związków i stowarzyszeń gwarantuje demokracja. Lecz obowiązkiem chrześcijanina jest rozpoznawanie zła i dobra.
    Niezawodnym instrumentem, który zawsze wskaże nieomylnie prawdę i fałsz, rzeczywistość i złudę, światło i ciemności jest Ewangelia. Obowiązek rozpoznawania staje się dla katolików koniecznością w chwili obecnej, gdy wiara przechodzi chwilę ciężkiej próby.

    Nie można dlatego pozostać wobec masonerii nieostrzeżonym i obojętnym, pamiętając zarazem, że ludzie należący do niej to także nasi bracia. To, co możemy uczynić dla nich, zawiera się w przykładzie życia chrześcijańskiego, w świetle wiary i apostolstwa. Chodzi o to, aby ukazać, że w każdym z nas zawiera się atom światła Chrystusa.

    Andrzej Datko

    Artykuł pochodzi z czasopisma "EFFATHA-Otwórz się!" nr 4(50)/1996 r.; str.114-116.



    © Wszelkie prawa zastrzeżone 2001-2018

    Stowarzyszenie EFFATHA
    e-mail: info@effatha.org.pl

    Ostatnio aktualizowane: 13.01.2006
    Strona istnieje od: 15.10.2001